W dniach 9 i 10 grudnia 2017 roku w Krakowie miał miejsce konwent
Xmascon 2017, na którym pojawiła się nasza medialna ekipa. Impreza ta
była kolejną edycją dobrze znanego wydarzenia zespołu FUN Cube
odpowiedzialnego również za konwenty Ryucon odbywające się w tej samej
lokalizacji. Jako przedstawiciel naszej redakcji, cosplayer, a przede
wszystkim zwykły uczestnik będę miał trochę do napisania – postaram się
ująć całość w jak najbardziej obiektywny sposób i (jak przystało na
administratora portalu o Gintamie) skupić się na aspektach związanych z
naszą ulubioną serią. Zapraszam do zapoznania się z moją relacją z
Xmasconu.
Wydarzenie rozpoczęło się bez opóźnień – równo o godzinie 9:00, w
sobotni, zimny poranek otwarte zostały drzwi do szkoły przy ulicy
Czarnogórskiej. Zostały uruchomione dwie równoległe kolejki – jedna dla
zwyczajnych uczestników wydarzenia, druga dla cosplayerów, twórców
atrakcji i uczestników VIP. Bilety dla „bardzo ważnych osobistości”
kosztowały więcej od zwyczajnych, ale dawały możliwość spania w nieco
bardziej komfortowych warunkach, osobną kolejkę, lepsze miejsca na
konkursie i gadżety sygnowane logiem imprezy. Trzeba przyznać
organizatorom, że wyciągnęli wnioski z poprzednich edycji wydarzenia –
kolejka główna przesuwała się bardzo sprawnie, co skutecznie skracało
osławiony „kolejkon”. Zanim uznam to za plus, warto wspomnieć o drugiej
kolejce, która mimo zapewnień nie dawała gwarancji wcześniejszego
wejścia na teren szkoły. Powodów może być kilka – mniejsza liczba osób
na bramkach, znacznie więcej cosplayerów, twórców atrakcji i VIP-ów niż
spodziewała się organizacja. Dla mnie, jako przedstawiciela mediów,
niniejsza sytuacja nie była komfortowa – przez wydłużony czas stania w
kolejce nie byliśmy w stanie rozwiesić plakatów na samym początku
wydarzenia. Podobnie było z uczestnikami konkursu cosplay – o godzinie
10:00 rozpoczynały się obowiązkowe próby, na które mało kto zdążył.
Następny akapit zostanie poświęcony właśnie nim, jak i całej sferze
związanej z cosplayem.
Od samego początku wydarzenia nie mogłem pozbyć się uczucia, że organizacja przesadziła z liczbą uczestników. Konkurs cosplay na Xmasconie 2017 dawał możliwość walki o atrakcyjne nagrody, co z pewnością zwiększyło liczbę osób chcących wziąć w nim udział. W efekcie, na obowiązkowych próbach organizacja nieco nie wiedziała jak radzić sobie z zaistniałą sytuacją – uczestników wołano po kolei (tych, którzy akurat nie stali w kolejce), aby potwierdzili u osób technicznych, czy wszystkie szczegóły występu się zgadzają. W założeniu każdy miał mieć około dwóch minut na przećwiczenie występu z podkładem, w praktyce czasu było zwyczajnie za mało. Mniej więcej w połowie zakresu przeznaczonego na próby postanowiono zmienić podejście i podzielono uczestników na dwie części – tych, którzy chcieli wziąć udział w próbie z dźwiękiem oraz tych, którym wystarczyło jedynie upewnienie się, że wszystkie informacje zostały poprawnie odebrane przez organizację. Była też trzecia grupa, która sprawiła najwięcej problemów – osoby, które z pewnych przyczyn musiały finalizować zgłoszenia drogą mailową.
Konkurs od samego początku skazany był na opóźnienia i przeciągnięcie
– nie było matematycznej możliwości, aby przeprowadzić blisko 50
występów (grupowych i solo) w dwie godziny. Na szczęście dla
organizatorów, część występów została odwołana, co ostatecznie
zmniejszyło ich liczbę do 37. Jak się później okazało, część problemów
nie została rozwiązana na próbach. Z racji tego, że sprawa dotyczyła
uczestniczki związanej z naszymi mediami, opiszę sprawę nieco szerzej i
bardziej subiektywnie.
Uczestniczka wysłała zgłoszenie drogą mailową i otrzymała zapewnienie,
że została przyjęta do konkursu. Zgłoszenie zawierało imię, nazwisko i
wszelkie informacje wymagane do zatwierdzenia go w systemie
organizatora. Podczas prób okazało się, że wiele z tych informacji
brakuje – w związku z tym, uczestniczka wielokrotnie wspominała o
wiadomości mailowej, którą wysłała. Organizator zapewniał, że zna
sytuację – mimo to, w natłoku obowiązków nie był w stanie znaleźć
odpowiedniego klipu, nicku i zapowiedzi. Sytuacja nie została rozwiązana
aż do występu, gdzie dosłownie tuż przed wyjściem na scenie
uczestniczka zmuszona została udać się do techników i po raz kolejny
tłumaczyć co zostało przesłane. Koniec końców, występ się odbył – nasz
Shinpachi został zapowiedziany nickiem poprzedniego uczestnika konkursu,
a wprowadzenia do scenki w ogóle nie usłyszeliśmy.
Mimo tego całego zamieszania konkurs uważam za dobry. Byliśmy świadkami
naprawdę mocnych występów, które bez wątpienia są wiatrem w żagle
polskiej sceny. Jedynym, acz ogromnym niedociągnięciem był brak limitu
zgłoszeń – w tej sytuacji jest kilka wyjść dla organizatora, o których
wspomnę później.
Wystawcy na terenie konwentu nie zawiedli – w szkole na
Czarnogórskiej znów pojawiły się wszelakiej maści stragany. Standardowo,
można było się zaopatrzyć w mangi, poduszki, naszyjniki, przypinki i
całe mnóstwo naklejek. Na stoiskach rozpoznałem starych wyjadaczy, do
których asortymentu zdążyłem się już przyzwyczaić. Co ciekawe, znalazło
się także sporo nowych artystów, co bez wątpienia było powiewem
świeżości i pozwoliło uczestnikom nacieszyć oczy zupełnie nowymi
rzeczami. Ilościowo całość wypadła na mniej więcej podobnym poziomie co
rok temu i na Ryuconie – wydaje się zatem, że conplace jest w stanie
pomieścić z góry ustaloną liczbę stoisk i organizacja pilnuje, aby nie
została ona przekroczona w żadną stronę. Jako fan Gintamy dostrzegłem
wiele atrakcji związanych z naszą ulubioną serią – kubki, przypinki,
opaski na oczy, drobne gadżety. Pod tym względem Xmascon nie różnił się
od innych konwentów, ale zważywszy na wciąż stosunkowo niewielką
popularność Gintamy w Polsce, nie łudziłem się że może być inaczej.
Wygląda na to, że czasy, w których poduszki z Gintokim zagoszczą na
konwentach jeszcze nie nadeszły.
Kolejną kwestią, którą chciałbym poruszyć były atrakcje. FUN Cube nie po
raz pierwszy pokazali, że potrafią ściągnąć na swoje imprezy bardzo
ciekawych ludzi oraz popularne redakcje. Cosplayerzy dostali kilka
paneli tematycznych, które zostały zorganizowane przez sławne
osobistości, znane zarówno w Polsce jak i za granicą. Jako osoba ze
środowiska, czułem mały żal nie mogąc wziąć udziału, zwłaszcza w
sobotnich prelekcjach (kolizja z próbami, rundą jury oraz brak czasu
wynikający z charakteryzacji). Niemniej, specjalna sala dla hobbystów
wypełniona atrakcjami przez prawie cały czas trwania imprezy była
zdecydowanie dobrym ruchem. Na konwencie można było spotkać wielu innych
gości, którzy przybliżali uczestnikom japońską kulturę. W ręce
popularnych redakcji trafiło kilka sal, zorganizowanych było kilka
bloków tematycznych. Trudno mi jednoznacznie stwierdzić, czy był to
dobry ruch. Nie od dzisiaj wiadomo, że media są w stanie zapewnić
atrakcje na solidnym poziomie i sprawić, by na konwent przyjechało
więcej osób. Z drugiej strony, ekipy te stanowią pewien „beton”, który
siłą rzeczy blokuje niezależnych twórców atrakcji chcących przeprowadzić
panele w nieco inny sposób. W naszym przypadku doszło do bardzo
podobnego konfliktu – jako Gintama.pl przygotowaliśmy cały blok
tematyczny atrakcji „Noc z Gintamą”. W trakcie jednego z paneli okazało
się, że jedna z osób obecnych na sali także zgłaszała własny wykład o
bardzo ciekawej tematyce, który siłą rzeczy został odrzucony przez
organizatora. Muszę przyznać, że informacja ta trochę wstrząsnęła naszą
redakcją, dlatego chcemy jasno i wyraźnie podkreślić – jeżeli
wybierasz się na konwent i chcesz przeprowadzić atrakcje związane z
Gintamą – napisz do nas! W przypadku gdy Gintama.pl wysyła swoich ludzi
na tą samą imprezę, z pewnością dojdziemy do porozumienia i razem
przeprowadzimy bardzo fajny blok atrakcji. W innym razie, możemy
skontaktować się w Twoim imieniu z organizatorami imprezy i poprosić o
zagwarantowanie miejsca. Kto wie, może nawet zostaniesz wysłany jako
oficjalny przedstawiciel Gintama.pl i otrzymasz całkowity zwrot kosztów
za bilety! Mimo wszystko, blok został przeprowadzony bez
większych wtop, mimo nieciekawej godziny udało nam się wypełnić całą
salę, przeprowadzić dyskusję na poziomie, określić plany na nadchodzący
rok. Z racji tego, że uczestnicy atrakcji byli zbyt zmęczeni na wzięcie
udziału w konkursie wiedzowym, przeprowadziliśmy nieco inną atrakcję.
Wszystko wskazuje na to, że był to dobry ruch – publiczność wyszła
zadowolona, a jak się późiej okazało, konkursy na Xmasconie nie były
zbyt dobrze rozwiązane.
O problemach z konkursami prawdopodobnie bym się nie dowiedział,
gdyby nie kilka przypadkowych wydarzeń. Jednym z nich była niewątpliwie
wiedzówka, w której udział brały dwie ekipy ludzi z kręgów Gintama.pl.
Jedna z drużyn zdobyła drugie miejsce, ale jak się okazało nie otrzymała
od razu punktów konwentowych. Na Ryuconie 2017 za wygraną w konkursie
otrzymywało się czeki z punktami, które można było wymienić w
konwentowym sklepie na gadżety tematyczne. Tym razem mechanizm działał w
identyczny sposób, ale z bliżej nieznanego powodu na punkty trzeba było
czekać do niedzieli, do 9:00. O tej samej godzinie planowo miały być
rozdawane zwroty za przeprowadzanie atrakcji.
Zwroty tradycyjnie były opóźnione, dlatego jeżeli relację czyta przyszły
twórca atrakcji chciałbym wysłać prosty sygnał – czasami lepiej jest
załatwić tą sprawę mailowo po zakończeniu imprezy. FUN Cube zachowuje
się bardzo w porządku i nie znam sytuacji, w której zalegało z
wykonaniem przelewu. W niedzielę jednak, na własne oczy widziałem jak po
zwrot ubiegał się twórca atrakcji, który potrzebował fizycznych
pieniędzy na drogę powrotną do domu. Z przyczyn niezależnych organizator
musiał przesunąć termin wydawania zwrotów o dwie godziny, co
uniemożliwiało bezpieczny powrót wyżej wspomnianemu twórcy. Po spacerze
do pokoju dla organizatorów rozpoczęło się wydawanie zwrotów z własnej
kieszeni jednej z osób zarządzających imprezą. Zdaję sobie sprawę, że
informacja ta może nie mieć żadnego znaczenia dla zwyczajnych
uczestników wydarzenia. Mając jednak na uwadze stale zwiększającą się
liczbę prelegentów, szalenie prawdopodobne jest, że prędzej czy później
nowe osoby zaczną przechodzić przez to samo. W związku z tym nie mam
innej możliwości, jak dorzucić ten punkt do ogólnej oceny wydarzenia.
Jest jeszcze jedna, acz nieco subiektywna informacja, o której warto
wspomnieć. Jako cosplayer i jednocześnie twórca atrakcji miałem dostęp
do specjalnego sleep-rooma, w którym trzymałem swoje rzeczy, również tak
zwane cosplayowe propsy. Kilka z nich trzymałem w dużej, metalowej
puszce po napoju alkoholowym – doskonale nadawała się do transportowania
delikatnych części oraz peruk, dlatego niejednokrotnie wykorzystywałem
ją na imprezach. Podczas Xmasconu 2017 pojawiło się zgłoszenie, że na
terenie imprezy ktoś nielegalnie spożywa alkohol. W tej sytuacji ochrona
zdecydowała się na patrol sleep-roomów w poszukiwaniu substancji
zabronionych. Po napotkaniu mojej puszki, została ona skonfiskowana i
wyrzucona do śmieci, mimo tego iż w środku nie znajdował się żaden napój
wyskokowy (na szczęście, propsy też nie). O tym, czy ochrona miała
prawo wejść do pomieszczenia i bez zgody właściciela skonfiskować, a
potem pozbyć się jednej z jego rzeczy proszę zdecydować samemu. Zajście
to nie wpłynie na moją ocenę wydarzenia.
Konwent Xmascon 2017 był w moim mniemaniu sukcesem. Impreza zdecydowanie
mi się podobała – głównie ze względu na sporo atrakcji dla cosplayerów,
ciekawe stoiska i wyjątkowo dużo Gintamy! Uważam tą imprezę za nasz
redakcyjny sukces – bardzo miło było pojawić się znów w Krakowie i bez
wątpienia będziemy kontaktować się z FUN Cube przy okazji kolejnej
współpracy (Ryucon 2018?). Bardzo ciepło wspominam wszystkich ludzi
związanych z naszymi mediami, których spotkałem na konwencie – cieszę
się, że tak tłumnie przybyliście! Xmascon 2017 pozwolił nam ustrzelić
kilku cosplayerów Gintamy, a jak wspominałem we wcześniejszych
akapitach, jeden z nich wystąpił na scenie i bardzo godnie reprezentował
naszą społeczność. Zebraliśmy mnóstwo wspomnień, fotografii, a nawet
kilka filmików.
Mimo tych wszystkich pięknych rzeczy nie sposób przeoczyć wielu poważnych wad. Organizacja konkursu cosplay nie należała do najlepszych. Ludzie odpowiedzialni za przygotowanie niezaprzeczalnie dawali z siebie wszystko, ale w moim mniemaniu liczba uczestników zwyczajnie przerosła ich najśmielsze oczekiwania. Myślę, że przygotowując dosyć ciekawe nagrody należy liczyć się z taką, a nawet większą liczbą zgłoszeń. Organizacja powinna czym prędzej wyciągnąć z tego wnioski i wprowadzić pewne regulacje. Limit zgłoszeń, zmiana lokalizacji na większą, więcej konkursów – to tylko kilka z pomysłów, które z pewnością poprawią sytuację na kolejnej odsłonie wydarzenia. Problem ten dotyczył także atrakcji – nie mogłem pozbyć się wrażenia, że panele zostały „poupychane” do granic możliwości. Być może dobrym rozwiązaniem byłoby utrzymanie formy znanej z Ryuconu i sprawić, aby wydarzenie trwało trzy dni? Z pewnością taka zmiana miałaby zbawienne skutki na sobotnie „kolejkony”. Ostatnim i w sumie najlżejszym zastrzeżeniem jest stosunek organizacji do twórców atrakcji na przykładzie wydawania zwrotów – obawiam się, że jeżeli opóźnienia nie przestaną być zasadą, konwenty FUN Cube mogą nigdy nie otrzymać pełnych dziesięciu punktów.
Xmascon 2017 moim zdaniem zasługuje na piątkę, w skali od jeden do dziesięć. Pod relacją podpisuje się rzx redaktor naczelny portalu Gintama-polska.